niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 10

Zachłysnęłam się powietrzem. Harry wyrwał mi książkę z ręki i położył gdzieś wysoko na regale.
- Przepraszam. - bąknęłam. - Po prostu nudziło mi się i wzięłam tą książkę do ręki, spokojnie. - usiadłam na swoim miejscu i spuściłam wzrok na notatki. Czy on nie mógłby się czasami opanować? Miałam wrażenie, że chciał mnie za to co najmniej poturbować.
Westchnął i przeczesał włosy dłonią.
- Sorry, nie chciałem tak.. - zacisnął powieki. - Nieważne, przyniosłem Ci herbatę. - położył mi przed nosem biały kubek.
- Dzięki. - mruknęłam, wolałabym, żebyśmy jak najszybciej skończyli. Chcę już stąd wyjść.

Dalsza praca nie przebiegła nam szybko. Cały czas myślałam o dziewczynie na zdjęciu, ale nie odważyłabym się spytać.
- Harry, chyba muszę iść, jest już późno. - mruknęłam, prawie opadając na książki.
- Okej, odwiozę Cię. - zaproponował.
- Nie dzięki, Louis to zrobi. - widziałam jak zaciska szczękę, ale potem powoli skinął głową. Jedyne co mnie zastanawiało to to, że jego rodziców nadal nie ma w domu. A raz kozie śmierć.
- Harry, sorry, że pytam czy coś, ale.. Twoich rodziców nadal nie ma? - stwierdziłam, że może po prostu nie usłyszałam jak wchodzą do domu czy coś. Cały czas siedzieliśmy w jego pokoju na górze, a dom był naprawdę wielki.
- Oni nie wracają dzisiaj. - odparł miękko i uśmiechnął się. Aha, w porządku. W sumie ja również mieszkam sama większość czasu. Pokiwałam lekko głową i sięgnęłam po telefon, by napisać do Loui'ego.
- Um, Lou będzie za pięć minut. - podniosłam oczy znad ekranu.
- Jasne. To.. pomóc Ci pozbierać rzeczy? - nie czekając na moją odpowiedź, zaczął składać książki i notatki w stosik. Również zaczęłam zbierać różne rzeczy. Rozejrzałam się po pokoju. Kilka kartek leżało na podłodze, bo przez te kilka godzin nudziło nam się, no ale nie chciało nam się równocześnie ich zbierać. Ukucnęłam w tym samym momencie co chłopak. Wyciągnęłam automatycznie rękę w stronę jednej z kartek, ale on widocznie postanowił zrobić to samo.
Nasze dłonie zetknęły się, a ja doskoczyłam jak poparzona. Co to było? Czułam jakby między nami nagle przeszły iskierki, skóra w tym miejscu nadal była ciepła. Spojrzałam na Harry'ego. On równie zaskoczony pocierał miejsce na dłoni. Przekrzywiłam lekko głowę. Ta energia.. z resztą nieważne. Odwróciłam wzrok i wreszcie podniosłam się z podłogi. Brunet otworzył mi drzwi, a ja cicho zeszłam po schodach na dół do wyjścia. Tuż przy drzwiach odwróciłam się gwałtownie i otworzyłam usta z zamiarem powiedzenia czegoś. Ale.. jakoś zaschło mi w ustach. Na szczęście Harry odezwał się pierwszy.
- Dzięki, że przyszłaś. To znaczy, że.. no zaangażowałaś się w ten projekt i może po raz pierwszy dostanę lepszą ocenę od trójki. - zaśmialiśmy się.
- W porządku, dzięki za.. gościnę? - okej zabrzmiało to dziwnie, ale wydawało się, że chłopak załapał. To popołudnie było.. naprawdę miłe. Harry po raz pierwszy zachowywał się jak człowiek, ale skądś wiedziałam, że jak wrócimy do szkoły, to wszystko wróci do normy.
Z ulicy dobiegł do nas dźwięk klaksonu.
- Oh, to musi być..
- Tak, Twój chłopak. - uciął mi Harry. Co to miało być?
- Um, tak. To pa. - pomachałam mu krótko i praktycznie wybiegłam przez bramę.
Wreszcie.


- Hey, Car. - Niall szturchnął mnie łokciem na korytarzu podczas przerwy. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi. Widocznie przejął po Loui'm takie nazywanie mnie. To miłe.
- Jak tam było wczoraj u Harry'ego? - zabawnie poruszył brwiami, na co odpowiedziałam mu szturchnięciem, tym razem w bok.
- Spadaj. Było okej. - lubiliśmy przedrzeźniać się z Niall'em na temat naszych spotkań z.. 'płcią przeciwną'.
- A jak tam było na randce z Ellie? - zapytałam gdy doszliśmy do stołówki. Właśnie zaczęłam zastanawiać się, gdzie jest Louis, gdy nagle wynurzył się z tłumu i przywitał mnie buziakiem w policzek.
Horan westchnął.
- Słabo, raczej nic z tego nie będzie. Dziwna jest. - odparł zniesmaczony. Podniosłam wymownie jedną brew. To już jakaś dziesiąta laska, którą chłopak odrzucił w tym miesiącu.
- No co poradzę, Car? Nie ma tak drugiej cudownej jak Ty. - westchnął. Zaczęliśmy się chorobliwie śmiać. O tak, kocham tego wariata.
Louis odchrząknął.
- Niall, opanuj się albo będę Ci musiał wpierdolić. - powiedział, jednak w jego głosie słychać było nutkę rozbawienia.
- Ej.. - zaczęłam, czym zwróciłam na siebie uwagę chłopaków. - Chyba znam jedną dziewczynę, która serio jest super i chciałaby się z Tobą umówić.
Blondyn zaklaskał w dłonie zachwycony. Tak to wyszło, że zwykle ja załatwiałam mu randki.
Miałam na myśli Angie. Gdy byłam pokłócona przez ten czas z Beth, czasami siadałam z nią. Była dla mnie bardzo miła i myślę, że gdybym nie była tak zajęta Loui'm, to mogłybyśmy zostać dobrymi przyjaciółkami.
- Kojarzysz Angie? - zapytałam. Akurat przyszła moja kolej na wzięcie jedzenia z tacą. Wybrałam hamburgera i sałatkę owocową. Ja to mam dopiero gust.
Niall wydawał się być zamyślony pytaniem i odpowiedział dopiero, gdy wszyscy usiedliśmy na naszych stałych miejscach.
- Czy to ta ciemna blondynka? W miarę wysoka? - zapytał.
- Tak, o nią chodzi. Wspominała mi kilka razy o Tobie. - uśmiechnęłam się. - Oczywiście w pozytywnym znaczeniu.
- Serio? - chłopak otworzył buzię ze zdziwienia. Tak naprawdę to nigdy nie rozmawiałam z Angie o Niall'u, ale chciałam przyspieszyć ten proces, więc pokiwałam energicznie głową.
- Wohoo! - krzyknął uradowany, czym zwrócił na siebie uwagę stołówki. Po chwilę przeprosił i odwrócił się do nas ponownie.
- Myślę, że powinieneś ją zaprosić na bal. - wskazałam na niego widelcem, a następnie na plakat na ścianie.
- Jasne, świetny pomysł. Dzięki, Car. - podskoczył z miejsca i pochylił się, by pocałować mnie lekko w policzek. Byliśmy przyjaciółmi, takie zachowanie było okej i na szczęście Lou o tym wiedział, bo tylko uśmiechnął się do blondyna pokrzepiająco. Niall odniósł swoją już pusta tacę i prawie wybiegł ze stołówki, zapewnie poszukać dziewczyny.
Zaśmiałam się. To urocze.


Zapinałam płaszczyk, gdy poczułam czyiś ciepły oddech na karku. Louis.
- Masz dzisiaj czas?
- Ta, jasne. Praktycznie zawsze mam czas. - uśmiechnęłam się porozumiewawczo. Teraz już wiedział, że mieszkam tylko z ciocią, która często wyjeżdża.
- To może.. pójdziemy do Ciebie?
- Okej. - złapałam go za dłoń i wtuliłam w jego tors, gdy zimne powietrze uderzyło nas, gdy opuściliśmy budynek szkoły.
Spojrzałam odruchowo w lewo, bo usłyszałam warkot silnika bardzo blisko. W samochodzie siedział Harry. Zakręcił tuż przed nami. Wjechał w kałużę, przez co brudna woda oblała nasze nogi.
Mogłam tylko wyobrazić sobie jego szyderczy śmiech.
- Czy on sobie żartuje?! - wydarłam się.
- Uh, chodź, Car. Przebierzemy się u Ciebie, w porządku? - pociągnął mnie za ramię Louis.
- Okej.. - pokręciłam głową już zmęczona tą całą sytuacją.


Lou zaparkował jak zwykle na moim pustym podjeździe. Jak zwykle.
- Um, właśnie uświadomiłam sobie, że nie mam dla Ciebie żadnych ubrań na zmianę. No wiesz, nie mam brata i tata.. - ups, sama schodzę na ten temat. Co ze mną nie tak?
- Hey, Car. Wszystko w porządku, wezmę dres z wuefu i tyle. - uśmiechnął się ciepło i pocałował mnie lekko. Wysiedliśmy z pojazdu i szybko weszliśmy do środka, bo zaczął padać deszcz.
Chłopak sam siebie pokierował do łazienki i przebrał się. Znał ten dom wystarczająco dobrze. Ja w tym czasie również przebrałam się w jakieś szare dresy i bluzę. Zaczęłam robić nam herbatę w kuchni, gdy poczułam ciepłe dłonie na biodrach. Uśmiechnęłam się automatycznie.
- Tylko pamiętaj, że..
- Trochę mleka, bez cukru. - dokończyłam za niego i odwróciłam się szybko całując go w usta. Louis złapał mnie za uda i chyba chciał mnie posadzić na blacie, ale przerwałam mu.
- Debilu, wylałbyś herbatę! - prychnęłam żartobliwie i wzięłam oba kubki do rąk. Przeszłam do salonu i położyłam je na drewnianej ławie. Brunet posłusznie podreptał za mną.
- Oglądamy jakiś film? - zapytał, szperając w stojaku na płyty.
- Jasne. - ziewnęłam. Louis zaśmiał się melodyjnie. Kocham ten dźwięk.
- Może być.. Piraci z Karaibów? - podniósł jedno opakowanie, na co zgodnie pokiwałam głową. Widziałam ten film setki razy, ale nigdy mi się nie nudził. Chłopak włączył odtwarzacz dvd i telewizor, po czym usadowił się wygodnie obok mnie. Wtuliłam się w jego miękką bluzę, a on objął mnie ramieniem i pocałował w czubek głowy.
Nawet nie wiem, w którym momencie odpłynęłam.. Pamiętam tylko, że było mi ciepło i czułam się zaskakująco szczęśliwa.



No siemson kochani:) Rozdział ani krótki, ani długi, mam nadzieję, że w sam raz dla was.
Jak tam podoba się Midnight Memories? Nie będę się rozpisywać, bo zajęłoby to chyba więcej miejsca niż sam rozdział, ale opinia jest jedna. Uważam, że to najpiękniejsza płyta ever.
Cóż, przy ostatnim rozdziale było tak… mało komentarzy. Nie wiem co zawaliłam, skoro wcześniej naprawdę dobrze z tym szło, a teraz… cóż. Jednak postanowiłam się tym nie przejmować zbytnio. Nie ukrywam, że gdyby pod tym postem było 20 komentarzy, to chyba popłakałabym się ze szczęścia, ale nie będę o to błagać na kolanach. Będę pracować nad jakością tego opowiadania, a nie jego popularnością. Mam nadzieję, że takie nastawienie jest właśnie poprawne :)
Jeżeli chcesz być informowanym, zwyczajnie dodaj blog do obserwowanych, a na koncie bloggera zawsze będzie Ci się ukazywać kolejny rozdział.
Jak to zrobić? > wejdź na pulpit nawigacyjny bloggera. Po lewej masz taki napis jak "Lista czytelnicza". Tuż pod tym powinien być napis "Dodaj". Kliknij w niego i w odpowiednie miejsce wklej adres url tego bloga. I załatwione:)
Lub
W komentarzu zostaw swój username z twittera, a tam chętnie będę Cię informować, tuż po dodaniu kolejnego posta.
Dziękuję za uwagę, kocham was xoxo

13 komentarzy:

  1. Lalalalala Lenny czy wiesz, że Cię kocham? <3 Boże na prawdę to takie cudne, że wplotłaś w swoje opowiadanie moją postać ojojojo :') Ogółem to rozdział -jak zwykle- cudowny, piękny wg ughh no nie wiem jak się wysłowić, przepraszam <3 Tylko błagm cię - zrób coś bo moje nędzne serce znowu zaczyna przechodzić do team'u Louis :D

    ~cholernie ciekawy co będzie dalej, twój fan namber łan xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz to opowiadanie świetnie <3 Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. genialne <3
    pisz następny ROZDZIAŁ JAK ZWYKLE CUDOWNY <3
    kocham cie i czekam na następny :*

    ~A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny!! Czekam na next:)
    Nominowałam Cię do Liebster Blog Award, szczegoły u mnie na blogu
    http://mystory-imigation.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaa !! Jesteś najlepszaaa <3
    Czekam na następnyyy *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Załatwię Ci te 20 komów, ale jak pokażesz nam swoje zapłakane oko ;) Żartuje oczywiście! Płyta cudowna, stoi na najwyższej półce, żeby moje wredne rodzeństwo nie mogło się nią "zająć". Podobnie jak rozdział, także rewelka. Najbardziej podobała mi się akcja z Niallem na stołówce. To urocze mieć takiego przyjaciela. I jeszcze krzyk Nialla ;D Wyobraziłam sobie te zaskoczone oczy, wpatrujące się w niego, zdegustowanych nauczycieli i jego zawstydzonego xd Piękne <3 Odnośnie Hazzy. Podoba mi się w nim to, że nie okazuje swojej normalności (mogę to tak nazwać? xd) publicznie. Lubie postacie warstwowe, a on taki właśnie jest. Każe wszystkim moim kochanym czytelniczkom tu wpaść. Sama jestem nowa, ale czekam na kolejce rozdziały! Dobijemy ci 50 komentarzy, a co! AJ PROMES XD
    Chciałam jeszcze zaprosić do mnie na bloga, również o chłopakach. Mam już 3 rozdziały i liczę na szczerą opinię w komie :**
    CZAŁUJE - niewierna
    http://all-times-enclosed-inthis-one.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne! xx wciągnęło mnie bez reszty! + u mnie nowy http://burned-hope-fanfiction.blogspot.com/2013/12/rozdzia-11.html … zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ohoho no i jest kolejny ! :DDD ZACIESZ! bardzo podoba mi się to co tutaj czytam. Fabuła tego rozdziału naprawdę dobra i ta iskierka ciepła między Harrym i Car DRESZCZYK EMOCJI! <3 Mam nadzieje, że coś między nimi zaiskrzy, szczególnie dlatego, że Harry zaczął "używać" swojej normalności! To jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam. Zwykle zabieram sie tylko za takie, które mają baaardzo dużo rozdziałów, abym mogła szybko w całości pochłonąć, a na takie, które mają 5 - 10 nawet nie patrze,poniewąz zwykle nie chce mi się czekać na kolejne rozdziały. ;x Ale miałam dość dziwny dzień , więc dlatego, że mnie obserwujesz ( i bardzo Ci dziękuję za to kochana ! <3 ) przeszukiwałam Twój blogger i natrafiłam na to cudeńko. Mimo, iż uwielbiam jak główna bohaterka jest z Harrym , a w tym nie jest, to nic. I tak kocham to opowiadanie ! <3 Dziękuję Ci za to co tworzysz ! I również dziękuję za to , że chyba jako jedyna czytasz mojego bloga i go komentujesz. To wiele dla mnie znaczy, bo kiedy zauważasz, że nikt nawet nie zwraca uwagi na Twojego bloga , to nie masz ochoty pisać. Dzięki Tobie żyję "pisarsko" , dzięki Tobie nadal tworzę, dzięki Tobie nadal tu jestem i próbuję pisać coraz lepsze rozdziały! :)) Przyrzekam trwać przy Tobie dzień i w nocy i wyczekiwać na kolejny rozdział !
    CAŁUJE ! MK . <3 http://loveme-chooseme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział!!
    Co będzie dalej??

    http://allyouneversaytome.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń